sobota, 29 grudnia 2018

Część 50.



Część 50.


            Dochodziła północ. Tom kolejny raz zerknął na wyświetlacz telefonu, ale nie było żadnego połączenia od Billa. Z pewnością więc wciąż był u Barona i nawet o nim nie myślał. Był zły, postanowił więc, że nie będzie już wgapiał się co chwilę w telefon. Wyciszył go i odłożył na szafkę. Bill bawił się na pewno świetnie i nie zamierzał wcześnie wracać do domu, czemu więc on miałby teraz pożegnać swoje towarzystwo? Siedzieli u Marcusa, właśnie kończąc kolejną partię pokera. Nie spodziewał się, że kiedy przyjedzie tu z Georgiem i jego dziewczyną, zastanie u menagera także Danielle, ale w sumie nawet był z tego zadowolony. Spędzili miło czas i nawet odrobinę z nią poflirtował, choć dziewczyna zdawała się mieć do niego lekki dystans, z uwagi na wcześniejsze niepowodzenia na tym polu. Dlatego też, wszystko to wydawało mu się niewinne i nieszkodliwe, a przynajmniej utwierdził się w przekonaniu, że nie wyszedł z wprawy. Oczywiście nie miał zamiaru nigdy zdradzić Billa choćby pocałunkiem, ale odrobina gry słownej, jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Tym bardziej, że sam Bill ostatnio jawnie stwierdził, że flirt to nic złego.
            – Słuchajcie, może pojedziemy gdzieś potańczyć? Jeszcze nie ma północy, przecież nie będziemy tu grać do rana – zaproponowała dziewczyna Marcusa, Nicole.
            – Dobry pomysł! – podchwyciła Danielle.
            – Jak uważacie? – zapytał Marcus, nie chcąc decydować za wszystkich. Pozostali przytaknęli na ten pomysł, także i Tom, który teraz pomyślał, że skoro Bill totalnie go olewa, zabawi z nimi tak długo, dokąd tylko będą mieli ochotę. Ostatnio wyszedł sam na te nieszczęsne kręgle, po których bliźniak uciekł z domu, ale teraz  nawet nie miał pojęcia gdzie jest, a poza tym, przecież nic złego nie robił. On też miał prawo się czasem zabawić.
            Zamówili szybko dużą taxi, aby sześć osób mogło się zmieścić i jechać jednym kursem, panie wybrały miejsce, i po pół godzinie już stali przy jego wejściu.
            W sobotnią noc wszędzie było dość tłoczno, ale oni pojechali do jednego z droższych i bardziej ekskluzywnych klubów, gdzie wielkiego tłoku nie było, jednak i tu nie znaleźli już wolnego stolika, usadowili się więc wszyscy przy barze, zamawiając drinki. Tom stanowił parę z Danielle, ponieważ reszta towarzystwa była ze swoją połówką. Szczególnie byli zdani na siebie, kiedy dwie, towarzyszące im pary poszły tańczyć. Danielle także miała ochotę, ale Tom jakoś szczególnie do tańca się nie rwał, więc dotrzymywała mu towarzystwa na barowym stołku.
            – Tom, mówiłeś, że masz kogoś, dlaczego więc nie spędzasz tego wieczoru ze swoją kobietą? – zapytała, sącząc drinka.
            – Jest dziś zajęta, taka praca.
            – Czym się zajmuje? – zapytała.
            – Możemy o niej nie rozmawiać? – odpowiedział wymijająco Tom. Nie chciał nic wymyślać, doskonale wiedział, że kłamstwo ma krótkie nogi i potem nie będzie pamiętał co jej naopowiadał, i w ten sposób może się głupio zdemaskować.
            – Przepraszam, pytam po prostu, bo nikt jej nigdy nie widział, a taki facet jak ty, musi mieć nieziemską kobietę.
            – Nie chwalę się swoim życiem osobistym i z nikim nie afiszuję. A ty Danielle, wciąż nie masz nikogo?
            – No nie mam. Wychodzę z założenia, że jeśli mam być z jakimś dupkiem, wolę już być sama.
            – A seks? – Zawadiacki półuśmiech ozdobił twarz Toma.
            – Mam wibrator – zaśmiała się.
            – No wiesz, to tylko techniczne samozaspokojenie, nie brakuje ci bliskości mężczyzny?
            – Nie jest tak źle, Tom. Czasem uprawiam niezobowiązujący seks, ale żebyś nie pomyślał, że jestem jakąś dziwką. Mamy takie czasy, że nie palą za to na stosie, ani nie kamienują. A gwoli ścisłości, nie chodzę do łóżka z byle kim.
            – Nie posądzam cię o to – odpowiedział, siedząc lekko bokiem przyglądał się dziewczynie. Znów przyszła mu do głowy myśl, że gdyby nie związał się w ten sposób z Billem, pewnie nie raz by ją zaspokoił, przy obopólnej korzyści. I kto wie, może nawet by się w niej zakochał? Danielle była bardzo ładna, miała długie, ciemne włosy, a on zawsze wolał brunetki. Musiała też być niezła w łóżku, przynajmniej tak obstawiał, a znając ją trochę, śmiało mógł wysnuć domysł, że nie należała do zimnych kobiet. 

***

            Bill wysiadł z taksówki i spojrzał w okna domu. W żadnym nie paliło się światło, więc może Tom spał, albo siedział w salonie? Jednak gdyby już wrócił, czy nie naładował i nie włączyłby komórki? A może po prostu tak się upił, że wcale o tym nie myślał? Libacje z Georgiem, jeśli faktycznie był z nim, często kończyły się jego zgonem. Jednak kiedy otworzył wejściowe drzwi, zrozumiał, że Toma po prostu jeszcze nie ma w domu, choć wciąż miał cień nadziei, że może śpi w sypialni. Wszedł więc szybko po schodach, ale na górze zastał pustkę. Wychodziło na to, że jego bliźniak nadal balował w najlepsze. Nie było sensu do niego wydzwaniać, gdyby włączył jakimś cudem telefon, zobaczyłby, że już tej nocy raz próbował się do niego dobić.
            Nie było rady, z zaspokojeniem swoich pragnień będzie musiał trochę poczekać, kto wie, może i do rana? Wcześniej był trochę zły, a potem u Barona ta złość o wyjście Toma zupełnie mu minęła, nawet jakoś wytłumaczył sobie, że on  przecież też musi czasem gdzieś wyjść sam. Potem już w ogóle o tym nie myślał. Teraz frustracja na nowo zaczęła narastać, choć wciąż tłumaczył sobie, że pewnie wypił i stracił rachubę czasu, no i, że przecież jest z przyjacielem, choć co do tego nie miał stuprocentowej pewności, nigdy nie było wiadomo, gdzie Tom finalnie wylądował.
            Wziął prysznic i położył się do łóżka, w którym nawet strzelił sobie ponętne selfie i wstawił relację na Instagram. Niech chociaż jego fani mają przyjemne wizje. Wciąż jednak czekał na Toma, coraz bardziej zły. W końcu postanowił, że znów spróbuje do niego zadzwonić, jednak bez skutku. Telefon Toma był wciąż wyłączony.

***

            Tom, zsunął spojrzenie w dół i zatrzymał na udach Danielle . Miała krótką spódnicę, choć nie jakieś ekstremalne mini, ale kiedy siedziała, materiał nie zakrywał zbyt wiele. Poczuł ogromną ochotę, aby tak po prostu jej dotknąć, miał już trochę w czubie, a w takim stanie zawsze puszczały mu hamulce. Teraz na dodatek pomyślał, że tak po cichu odrobinę zemści się na Billu, który pewnie nawet nie zastanawiał się gdzie jest. W drodze do klubu, zupełnie wyłączył komórkę, żeby przypadkiem nie kusiło go tam zaglądać. Wyciągnął z wolna dłoń i wskazującym palcem przesunął po ciepłej skórze nagiego uda. Teraz pomyślał, że na szczęście jest gorące lato i jej nogi nie okrywają żadne rajstopy. Dziewczyna drgnęła i spojrzała na niego, nieco zdziwiona tym gestem, ale nie zareagowała. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, zastanawiając się nad myślami tego drugiego. Danielle miała ochotę napomknąć, że gdzieś tam pracuje, niczego nieświadoma, jego dziewczyna, ale powstrzymała się od tej uwagi, nie chcąc go spłoszyć. Od zawsze podobał jej się i bez mrugnięcia okiem by mu uległa, jeśli tylko by tego chciał. Tom jednak cofnął rękę, którą po chwili objął swoją szklankę z drinkiem. Zaraz też podziękował swojemu rozsądkowi, bo tuż za jego plecami usłyszał głos kumpla:
            – A wy co tak tu siedzicie, nie tańczycie?
            – Jakoś nie mamy ochoty – odparł Tom.
            – Mów za siebie, ja bym chętnie zatańczyła.
            Georg uśmiechnął się i porozumiewawczo zerknął na Toma, siadając na wolnym stołku obok.
            – To ja idę do toalety – zakomunikowała Sara, jego dziewczyna.
            – Pójdę z tobą. – Danielle wstała i podążyła za koleżanką.
            Georg skinął na barmana i zamówił sobie drinka, a kiedy po chwili go dostał, upił kilka łyków i zwrócił się do Toma:
            – Ty, to już całkiem się zepsułeś.
            – O co ci znów chodzi?
            – Masz tu taką laskę, jedno twoje słowo i jedziecie do niej, bzykasz koleś do południa, o ile nie dłużej, a tymczasem siedzisz z nią przy barze i bibrzycie jakieś pierdy.
            – Nie zdradzę Billa – pewnie odpowiedział szatyn.
            – O jakiej zdradzie ty mówisz? Jesteście braćmi i nie ma mowy o żadnym związku, przecież to się kiedyś skończy. Myślisz, że będziecie ze sobą na wieki? Spieprzyliście sobie życie tą relacją, przecież widzę, że kręcą cię laski. Cycki i cipka, to nie to samo co brązowe oko. Poza tym jakoś nie wierzę, ze Bill jest ci wierny, pewnie teraz pieprzy się z Bastienem – wygłosił przyjaciel.
            – Zamknij się, Georg – wysyczał przez zęby Tom. Nie lubił, kiedy tak mówił, zawsze wtedy wkradał się w jego myśli cień wątpliwości.
            – Jaki ty głupi jesteś, Tom, to aż mi cię żal. Rwij ją, póki nikt się o was nie dowiedział, bo jak to wyjdzie na jaw, to żadna laska nie da ci dupy, uważając za jakiegoś pierdolonego zboczeńca. Poza tym nie dam sobie obciąć paznokcia za to, że on będzie ci wierny, to tylko kwestia czasu. Obaj go znamy bardzo dobrze.
            – Skończ, kurwa! – Tom podniósł głos. Miał świadomość, że w słowach Georga było wiele prawdy, prócz jednego; ufał Billowi i wierzył, że nie mógłby go zdradzić. Mimo to jednak przyjaciel zepsuł mu humor na resztę nocy i przysporzył najczarniejszych myśli. Kiedy Danielle poszła z nim zatańczyć, o niczym już nie myślał, tylko o tym, żeby jak najszybciej wrócić do domu. Może tam już czekał na niego Bill?
            Zerknął na zegarek, było wpół do drugiej. Wytrzymał jednak jeszcze pół godziny, choć siedział jak na szpilkach, aż w końcu zwrócił się do Danielle:
            – Będę zamawiał taksówkę, odwieźć cię do domu, czy zostajesz? – Tym samym rozpalił w niej nadzieję, że może ma ochotę jechać do niej?
            – Nie, pojadę z tobą – odpowiedziała szybko.
            – Już? – Marcus spojrzał na zegarek, słysząc jego słowa.
            – Tak, ja się zbieram. – Wstał i odszedł w miejsce, gdzie nie było tak gwarno, po czym z obawą włączył komórkę. A jeśli Bill wciąż jest u Barona, jeśli w ogóle do niego nie dzwonił? Chyba tego bał się najbardziej. Nie faktu, że wydzwaniał kilka razy bez skutku i, że znów się obrazi, albo zrobi mu awanturę, ale tego, że nie próbował do tej pory nawiązać z nim żadnego kontaktu. Poczuł jednak niewysłowioną ulgę, kiedy wyskoczyło mu powiadomienie, że Bill próbował się z nim skontaktować dwa razy, zaraz po północy i niespełna godzinę temu. To oznaczało, że po północy może już wracał do domu, był stęskniony i spragniony, a on pojechał sobie do klubu. Poczuł ogromne wyrzuty sumienia.
            Szybko zamówił taksówkę i wrócił do baru po Danielle.
            – Chodź, nim przyjedzie to jeszcze zapalę.
            Pożegnali się ze wszystkimi i wyszli na zewnątrz, gdzie rozgrzani poczuli przyjemny powiew nocnego wiatru. Tom jednak nawet nie zdążył wyjąć papierosów, bo taksówka właśnie podjechała. Otworzył drzwi i kiedy dziewczyna wsiadła, on przeszedł z drugiej strony, aby zająć swoje miejsce za kierowcą. Danielle podała swój adres i samochód ruszył. Całą drogę się nie odzywali do siebie, taksówka zatrzymała się, ale Tom zamiast zapłacić, rzucił tylko do kierowcy:
            – Proszę chwilę zaczekać, zaraz wrócę – po czym wysiadł i otworzył drzwi dziewczynie.
            W milczeniu podeszli pod wejście do budynku, dopiero wtedy zapytała:
            – Może jednak wstąpisz do mnie?
            – Dziękuję za zaproszenie, ale może innym razem – uśmiechnął się przepraszająco. Nie chciał odmawiać, bez pozostawienia jej cienia nadziei. W końcu los płata figle, więc wolał zostawić sobie otwartą furtkę. Przechylił się i cmoknął ją w policzek:
            – Dziękuję za miły wieczór, dobranoc.
            – Dobranoc… – odpowiedziała cicho, z nutą zawodu.
            Tom pospiesznie wrócił do taksówki. Chciał już być w domu, chciał już go przytulić, pocałować, pieścić… Teraz żałował, że wyłączył ten pieprzony telefon, bo pewnie zamiast pojechać do klubu, wróciłby do niego. Już dawno by się kochali, cieszyli swoją obecnością. Tymczasem wciąż tkwił w tym cholernym aucie, nie mogąc doczekać się, kiedy już będzie przy nim. Gdy wreszcie zatrzymali się pod ich posesją podał kierowcy banknot i rzucił:
            – Bez reszty, dobranoc.
            Od razu spojrzał w górę i zauważył, że z okna sypialni Billa sączy się nikłe światło nocnej lampki. Nie zaciągnął nawet rolet, więc może jeszcze nie spał? Jeśli na niego czekał, z pewnością domyśli się, że miał wyłączony telefon, bo powiadomienie o zalogowaniu go w sieci musiało mu dojść jakieś pół godziny temu. W końcu nim dojechał do domu minęło trochę czasu i już zastanawiał się, jaką bajkę ma wymyślić na tę okoliczność. Jednak kiedy po cichu wspiął się na piętro i uchylił drzwi do jego sypialni, zobaczył, że Bill śpi. Komórka pewnie dawno wypadła mu z dłoni i spoczywała na łóżku. Wycofał się więc cicho i podpiął swoją do ładowania w małym saloniku. Wprawdzie miał jeszcze zapas baterii, nie chciał jednak, aby Bill zorientował się, że wyłączył telefon.
            Rozebrał się i wrócił do jego sypialni zupełnie nagi. Jego telefon położył ostrożnie na szafce, nie chciał go zbudzić żadnym odgłosem, zgasił lampkę i delikatnie wsunął się pod kołdrę, od razu przylegając całym ciałem do jego pleców. Bill też nie miał na sobie niczego, był rozgrzany snem, a kiedy poczuł dotyk bliźniaka, mruknął cicho:
            – Tommy…?
            – Wróciłem kochanie, już tu jestem.
            Bill obrócił się na plecy i otworzył oczy wpatrując się w niego. Mimo zgaszonej lampki, przez niezaciemnione okno wpadała poświata ulicznych latarni, więc nie tonęli w zupełnym mroku.
            – Gdzie byłeś i co robiłeś? I dlaczego nie naładowałeś przed wyjściem komórki? – zasypał go gradem pytań.
            – Jak to co robiłem? Tęskniłem... – szepnął wymijająco i pochylając się przygryzał lekko jego wargę, ale Bill odwrócił głowę, nie pozwalając mu się pocałować.
            – Jakoś nie spieszyłeś się z tej tęsknoty – zironizował. – Najpierw odpowiedz na moje pytania. Miałem ochotę na seks jakieś dwie godziny temu, ale teraz ta ochota odeszła.
            Tom sapnął cicho, nie dając się sprowokować.
            – Kotku, byliśmy u Marcusa, graliśmy w pokera.
            – To dlaczego nie podłączyłeś u niego komórki? Nawet nie sprawdzałeś, czy telefonowałem inaczej byś widział, że się rozładowuje – Bill był niczym detektyw, nic mu nie umknęło.
            – Sprawdzałem przed północą, ale nie spojrzałem na poziom baterii, no daj spokój kochanie… Nie chcieli mnie puścić.
            Bill przez chwilę wpatrywał się niego, choć niewiele widział. Tak naprawdę ochota na seks wcale mu nie odeszła, a kiedy teraz czuł tuż obok jego ciepłe, nagie ciało i wzwiedzionego członka, który lekko ocierał się o udo brata, dreszcz pragnienia przeszył go na wskroś. Odpuścił już to dochodzenie, ale nie zamierzał na tym poprzestać. Pomyślał, że wszystko wyciągnie od niego potem, z detalami minuta po minucie, nawet jeśli faktycznie tylko grali w pokera. Zresztą w poniedziałek dopyta Georga, jeśli Tom wcześniej nie uzgodnił z nim zeznań. Wprawdzie mu ufał, ale nigdy nie zaszkodziło przycisnąć go do muru.
            Zarzucił mu ręce na szyję i wymruczał:
            – No dobrze, ale teraz mi powiedz jak tęskniłeś i jak bardzo mnie kochasz…
            – Kocham cię nad życie i tęskniłem jak skurwysyn – odpowiedział mu Tom, po czym obaj zaśmiali się, a w chwilę potem pochylił się nad nim całując tak, jakby nie posiadał jego ust długie miesiące, a nie kilka godzin. Penetrował ich wnętrze językiem z desperacją i ogromnym pragnieniem, dotykał tak, jakby nie był w zasięgu jego dłoni całe lata. I kiedy znów czuł go całym sobą, kiedy znów miał go tak blisko wiedział, że nie powinien oddalać się od niego, że musiał być w zasięgu jego wzroku i dłoni, bo bez niego cały świat rozpadał się na tysiąc kawałków, bo bez niego przestawał istnieć. Dłonie natychmiast zagarnęły to najcudowniejsze istnienie tylko dla siebie.
            Pieprzyć cycki, cipki i te wszystkie atrybuty kobiecości, to, co miał w tym łóżku, nie mogło się równać z walorami żadnej laski!
            – Kocham cię mój najlepszy mężczyzno… – wymruczał namiętnie Bill, mocniej go do siebie przyciskając. Wsunął nogę pod jego biodro i zagarnął pomiędzy swoje uda. – A teraz kochaj mnie, bo jestem strasznie ciebie spragniony…
            Tom chłonął jego słowa jak gąbka wodę, był na nie cholernie podatny. Wystarczyło jedno wyznanie, a gotów był zrobić dla niego wszystko. Czemu wciąż i wciąż łaknął tych wszystkich zapewnień...? Poddawał się każdemu pocałunkowi, owiewając fragmenty jego skóry stęsknionym oddechem. Obejmując plecy bliźniaka, pieścił dotykiem ich połać. Sunął palcami po koralach kręgosłupa w dół, w końcu zatrzymując na pośladkach, zacisnął na nich dłonie. Teraz naparł na niego swoim ciałem i ułożył go na plecach. Bill przyciągnął go do siebie i szerzej rozchylił uda.
– Wejdź we mnie, od razu… Nie chcę dłużej czekać – wychrypiał. Tom czuł, jak jego wzwiedziony członek pulsuje podnieceniem pomiędzy ich brzuchami. Doprowadzał go do pasji, do czystego szaleństwa zakrapianego pożądaniem, jakiego nie czuł w aż takim stężeniu do żadnej, poprzedniej partnerki. Jak on to robił, że działał na niego z taką siłą, powodując ledwie otarciem skóry o skórę wodospad dreszczy, jaki pochłaniał jego ciało, umysł i każdą myśl? Kiedy byli sami, często nie potrafił się skupić na niczym. Bill czynił go wiecznie spragnionym erotomanem, sprawiał, że nie umiał żyć bez dotyku, bliskości, a kiedy przylegał do jego ciała swoim nagim, wariował z pragnienia.
            Ulegając jego żądaniu, wszedł w niego bez najmniejszego oporu, bo podniecenie sprawiło, że każdy mięsień rozluźnił się. Wbił się głęboko, po same jądra, a wtedy obydwaj jęknęli z przyjemności. Tom opadł zachłannymi pocałunkami na jego ramiona, sunąc wzdłuż szyi, zarysował językiem kontur żuchwy. Bill pojękując cicho z podniecenia i przyjemności, jaką dawał mu swoją obecnością w jego wnętrzu, uniósł podbródek w górę dając mu tym samym lepszy dostęp do każdego zakamarka skóry. Chłonął jego pocałunki, a oddech przyspieszał. Poddawał się każdym zmysłem.
            To takie piękne uczucie kochać i być kochanym... Należeć do kogoś i czuć tę przynależność także z tej drugiej strony. Przy nim czuł to wszystko ze zdwojoną siłą i wiedział, że nigdy nie zdoła się nim nasycić.
            – Jesteś cho-cholernym erotomanem Tommy… - wystękał Bill z trudem chwytając powietrze, kiedy Tom zapamiętale go penetrował swoją wielkością. Objął go udami i rozkładając ręce na boki, desperacko zacisnął w garściach prześcieradło, jednocześnie bardziej wyrzucając biodra w górę, jakby wciąż zbyt słabo czuł go w sobie. A przecież bliźniak był teraz w apogeum podniecenia i cudownie wypełniał go swoją wielkością. Uśmiechnął się na jego słowa, obejmując go roznamiętnionym wzrokiem, czego Bill nie potrafił poprzez mrok w pełni dostrzec. Nie mógł powiedzieć, że są to oszczerstwa rzucane w jego stronę. Miał świętą, całkowitą rację… Był wciąż głodny jego. Jego pod każdą postacią... Nie umiał nasycić się w pełni ani widokiem, ani ciałem i obecnością, nie potrafił. Ta miłość sprawiała, że pragnął jeszcze i jeszcze, każdego dnia więcej jak narkoman, który potrzebuje wciąż większej dawki, aby czuł się dobrze. I obwiniał go o to wszystko.
            – To twoja wina, że tak bardzo uzależniłeś mnie od siebie… – odpowiedział mu czując, że spełnienie jest blisko.
            Nie mówili już nic. W pokoju słychać było tylko głośne oddechy, a kiedy Bill jako pierwszy przeżył orgazm, nadludzko zawył z rozkoszy i Tom miał wrażenie, że jeszcze nigdy nie słyszał, aby w taki sposób wyraził intensywność tego przeżycia. Mając świadomość, że bliźniak wciąż jeszcze nie doznał spełnienia, zepchnął go z siebie i usadawiając się między jego udami, swoimi ustami zabrał go do gwiazd. A potem pieszcząc nimi jego podbrzusze, całego wymazał jego własną spermą, po czym opadł na poduszkę obok zmęczony i szczęśliwy.
            – I co narobiłeś najlepszego? Cały się lepię i muszę iść pod prysznic – mruknął w końcu Tom, uspokajając oddech.
            – A co? Tylko ja mam być wiecznie brudny? – zachichotał cicho czarnowłosy i dodał: – Ale w sumie nie musisz się myć, możemy to zaraz powtórzyć.
            – I kto tu jest erotomanem? – odpowiedział Tom śmiejąc się. Wstał i wyszedł do łazienki.
            Bill leżał wpatrzony w księżyc za oknem, który był dobrze widoczny z jego perspektywy. Czuł seksualne odprężenie po stosunku, było mu dobrze i odechciało mu się spać. Wiedział, że nie da Tomowi już zasnąć do rana, choć on w przeciwieństwie do niego wcale nie spał i pewnie był zmęczony. Nim jednak zaczną się znów kochać, wiedział, że kiedy wróci wnikliwie go przepyta, a potem sprawdzi wersję Georga. Ufał mu, ale nie zaszkodziło się upewnić.
            Kiedy tylko Tom wrócił z łazienki, od razu wziął go w ogień pytań.
            – A teraz mów wszystko jak na spowiedzi, po kolei, z kim byłeś i gdzie dokładnie. A jak mi ładnie opowiesz, to dam ci się znowu przelecieć.
            Tom opadł na poduszkę na wznak, założył ręce pod głowę i zaśmiał się cicho. Doskonale wiedział, że Bill mu nie odpuści i prędzej, czy później będzie drążył. No i okazało się, że stało się to „prędzej”. Wiedział, że to może mu się nie spodobać, ale chciał powiedzieć prawdę, no może pominąwszy treść rozmowy z Danielle, jaką przeprowadził w chwili słabości.
            – A jak nie opowiem, to nie dasz się przelecieć?
            – Oczywiście, że nie. Pójdziemy grzecznie spać, ale ty do swojej sypialni. A wyruchasz moją dupę dopiero, jak mi wszystko z detalami opowiesz. – Bill odwrócił się i ułożył dłonie na klatce piersiowej bliźniaka, a na nich oparł brodę. Wpatrywał się w niego w oczekiwaniu.
            – Nie było żadnych detali, kotku – zwodził go Tom, mając z tego trochę przyjemności. Lubił taką niecierpliwą ciekawość brata, pod warunkiem, że nie zaczynał się wkurzać.
            – Tommy! – upomniał go.
            – No ale naprawdę nie było detali. Pojechaliśmy do Marcusa z Georgiem i Sarą. U niego była jego laska i Danielle.
            Bill sapnął, ale nie odezwał się.
            – Nie musisz się wkurzać, bo nie ma o co.
            – No wcale… Georg i Marcus ze swoimi dupami, a dla ciebie para w osobie tej pizdy.
            – Bill, uspokój się. Nie wiem czemu tak jej nie lubisz, to naprawdę miła dziewczyna.
            – No owszem, i miło się do ciebie przystawia – zauważył z ironią.
            – Nie przystawiała się, już daj spokój. Zachowuje się ostatnio normalnie i zwyczajnie ze mną rozmawia. Jesteś jakiś przewrażliwiony.
            – Bo ją trzymasz na dystans, gdybyś powiedział słowo, poszłaby z tobą bez namysłu. No ale mniejsza. I co? Graliście tylko w karty?
            – Nie, przed północą pojechaliśmy do klubu. Wtedy ostatni raz patrzyłem w telefon, a potem mi padł. Ale nie siedzieliśmy tam długo, przynajmniej ja i Danielle. Zamówiłem taksówkę i odwiozłem ją po drodze, a potem wróciłem do domu.
            – Ciekawe, czy nie zahaczyłeś o jej mieszkanko…
            – Możesz zapytać Georga o której wyszedłem i będziesz wszystko wiedział.
            – Spałem, to nie patrzyłem na zegarek, o której byłeś w domu.
            – Ale masz powiadomienie, o której byłem dostępny.
            – Faktycznie… – mruknął Bill i podczołgał się do ust brata, żeby go pocałować. Nie wiedział, że Tomowi wcale nie rozładowała się komórka, ale w sumie to nie było takie istotne, bo przecież niczego złego nie zrobił.

***

            Dobrze, że nie zrobiłem wtedy Tomowi jazdy, ani nie obraziłem się. Nic bym na tym nie zyskał, bo on naprawdę był czysty. Wszystko potwierdził mi w poniedziałek Georg i raczej nie mieliby kiedy uzgodnić zeznań, więc wierzyłem mu. Dzięki temu, że potrafiłem się opanować, miałem zajebisty seks do rana.
            Kolejne dni mijały wręcz sielankowo i ogólnie wszystko układało się dobrze. Spotykałem się z Severinem, który wdrażał mnie w tajniki modelingu. Przy okazji nadskakiwał mi i wyraźnie podrywał. Wprawdzie ten koleś zupełnie mnie nie kręcił, jako facet, ale nawet dałem mu zaprosić się na kolację. Pozwalałem też się adorować dla dobra sprawy, póki nie wkręci mnie na dobre w moją drugą pasję. Potem zamierzałem totalnie go olać. Tom - o dziwo - nic nie mówił na moje wyjścia dotyczące modelingu, choć miałem czasem wrażenie, że obawę z tego powodu dusi w sobie. Na moje wizyty u Barona już w ogóle nie zwracał uwagi. Może jego czujność uśpiła też wiadomość, że bywa tam także Caroline. Jednak odkąd miał świadomość, że Baron ma Maxa, przestał mi robić o niego jawne sceny zazdrości.
            Ja natomiast zaczynałem pomału tracić cierpliwość, choć czasem przestawałem zwracać uwagę na zachowanie Bastiena, a to tylko za sprawą Toma, który dogadzał mi, kiedy tylko miałem ochotę, był czuły i ulegał każdej zachciance. Jednak mimo to, były takie dni, że Baron podnosił mi ciśnienie skurczowe chyba do dwustu. Skurwiel uporczywie trzymał się swojego postanowienia, albo tak zamieszał mu w końcu w głowie Max, że zupełnie odpuścił, w co nie chciało mi się wierzyć, ale rozważałem już wszystko. Były takie chwile, że przyłapywałem go na roznamiętnionym wgapianiu się we mnie, szczególnie kiedy byłem czymś zajęty i nagle na niego spojrzałem, ale poza tym nie dawał mi żadnych innych znaków, nawet nie dawał się sprowokować do rozmów o seksie, o czym za to z przyjemnością rozprawiała Caroline. Ta to była dobra… Dlatego musiałem zrobić wszystko, aby jak najdłużej trzymać ją z daleka od Toma. Jednak wiedziałem, że w końcu nastąpi ten dzień, kiedy się spotkają i na tę myśl ogarniała mnie panika, bo premiera naszych kawałków w klubie Bastiena zbliżała się wielkimi krokami. Jakoś czarno to widziałem, bałem się, że ten dzień zapisze się w mojej pamięci, jako moja porażka w tej kwestii.
            I zapisał się, ale zupełnie innymi, bardziej tęczowymi barwami. I ja, jak to ja - oczywiście wszystko musiałem spieprzyć i totalnie zmącić spokój mojego ducha.

81 komentarzy:

  1. Ode mnie tylko kilka :) znów niesamowicie i zachwycająco! Po prostu rozpieszczasz nas! Wspaniale i nawet nie spodziewałam się w tym roku kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam, że w starym roku jeszcze będzie część, więc dotrzymałam słowa.
      Bardzo dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  2. No nareszcie XD aż serce zabiło mocniej bo już zwariować można od tego czekania XD
    No wróciła ta szmata Danielle, ale przynajmniej nie była aż tak nachalna... super się czytało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się uśmiechnęłam, nie wiedziałam, że ktoś z aż taką niecierpliwością czeka.
      Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Nie chcę mi się pisać jakiegoś długiego i inteligentnego komentarza bo nie za bardzo potrafię XD ale jak zawsze bardzo doceniam kolejną część i Twój niesamowity styl pisania tego opowiadania - jest mega! ;) Sama dobrze wiesz, że ta fabuła niesamowice wciąga, uwielbiam Billa z Tomem, tą intrygującą akcje, także tym razem... komentarz dla statystyk XD bo wiem, że merytorycznie taki komentarz niewiele on wnosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nawet nie wiesz, że potrafisz ;) O tym, że fabuła wciąga dowiaduję się właśnie od Was, z takich komentarzy. Jeśli się coś pisze, człowiek stara się, żeby było ciekawie i zaskakująco i, o ile jest tak dla niego samego, to niekoniecznie bywa też dla czytelnika. Tym bardziej raduje mnie, że tak jest.
      Dlatego też dziękuję za te słowa i pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Ta część jest lepsza niż najlepsza! Oczywiście nie pokazałaś wszystkiego, ale pokazałaś bardzo dużo. Zachwycająca lektura, znakomite wykonanie :) Tutaj coś się dzieje naprawdę niesamowitego!
    Jakość tej części jest wysoka, przy czym to czysta ocena poziomu, a nie wyraz mojego ślepego zachwytu wobec tego Twojego opowiadania. Wspaniale radzisz sobie z fabułą wykazując bardzo przyzwoity stopień zróżnicowania wątków. Spodziewałam się, że prędzej czy później pojawi się Danielle, niestety nastąpiło to prędzej niż później. Akurat ten show i cały spektakl z jej udziałem nie byłby gorszy, a prawdopodobnie byłby lepszy gdyby Danielle była trochę bardziej nachalna wobec Toma, ale swoje zrobił Georg, który wręcz na siłę próbuje uszczęśliwić Toma pchając go właśnie w ramiona Danielle. Zagrożenie było blisko, na szczęście Tom się w porę opamiętał, wracając do domu i do Billa :D
    Inna rzecz, odnoszę wrażenie, że to generalnie jest już bardzo udoskonalona układanka, w której nie ma zbędnych elementów, które można było by pominąć. Każdy bohater u Ciebie ma idealnie rozpisaną rolę i można to odczuć w trakcie czytania. Praktycznie nic tu nie psuje sensu, a wszystkie sceny i pomysły są rzeczywiście udane, a części rozplanowałaś tak, że na pokazanie wszystkiego co ciekawe wystarcza czasu.
    Ciężko być obiektywnym w ocenie przy tylu emocjach. Podobno obiektywizm istnieje tylko w matematyce :)
    Element zaskoczenia i ryzyka powinien być przy każdej części i jest, a to najważniejsze. Wielka zagadka co dalej i jak to się przełoży na losy bohaterów :)

    Mnóstwo weny twórczej!
    Pozdrawiam,
    E.G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezły komentarz, słuszne spostrzeżenia, ale bez tej wazelinki dla autorki, pisz jak jest, to taka moja uwaga.

      Usuń
    2. @Pan Kracy, to co piszesz jest totalnie nieeleganckie i zdecydowanie przekracza granice dobrego smaku.

      Usuń
    3. Swoje idiotyczne teksty o "wazelince" wsadź sobie głęboko! Wypraszam sobie takie insynuacje! W swoich komentarzach piszę o tym co widzę i co ma potwierdzenie w faktach. Jeśli ktoś coś robi w znakomitym stylu to nie będę pisać, że jest inaczej. Szczególnie, że bardzo często potwierdza się to w opiniach pozostałych Czytelników.

      Dziękuję shu nian, ale lepiej nie wdawać się w takie prowokacyjne dyskusje.

      Usuń
    4. Eva, Twoje często rekordowej długości komentarze są wspaniałe, pełne pozytywnej energii, zawsze je czytam i nie daj sobie wmówić, że to wazelina.

      Usuń
    5. @Eva Green - wszystko pokażę na samym końcu, jeśli oczywiście mowa o fabule ;)
      Danielle się zdystansowała po wcześniejszych niepowodzeniach i chyba trudno jej się dziwić, ale nie powiem, że nie czeka na coś więcej, bo oczywiście byłaby na to bardzo chętna. Georg ma wiele obaw, ale chyba najbardziej boi się, że ktoś postronny mógłby ich zdemaskować, co groziłoby z pewnością skandalem i rozpadem zespołu, więc stara się w jakiś sposób temu zapobiec.
      Tak, oczywiście każdy mój bohater ma swoje zadanie i jest niezbędnym puzzlem w tej mojej układance.
      Na koniec chciałam jeszcze podkreślić, że nie uważam, że Twoje komentarze są jakąś wazeliną i nie tylko ja to dostrzegam. Prócz pochwalenia mojego stylu, zawsze starasz się zwrócić uwagę na wiele szczegółów i mówisz o swoich spostrzeżeniach, oraz emocjach podczas lektury. To dla mnie bardzo ważne, dlatego też, niezmiernie Ci dziękuję za to, bo to mi bardzo pomaga w tworzeniu dalszego ciągu tej historii.
      Bardzo gorąco Cię pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Trzeba przyhamować z tym entuzjazmem. Nikogo nie pouczam tylko zwracam uwagę na pewne rzeczy. A i moim zdaniem te narracyjne przemyślenia Billa są tu kompletnie niepotrzebne. Często psują atmosferę, wytrącają.
    Poza tym Max i Bastien nie powinni być bohaterami, nawet drugoplanowymi, tej opowieści. Pierwszy jest niebezpieczny dla wszystkich, drugi jest niebezpieczny dla siebie. Tylko duet Bill i Tom w jakimś stopniu spełnia oczekiwania.
    Mam nadzieję, że weźmiesz to pod uwagę albo chociaż zastanowisz się nad tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten caly Max jest najciekawsza osoba w tym opowiadaniu gdyby nie on to to opowiadanie byłoby zupełnie nudne. Tak samo jak ten Baron. W sumie to ciekawi mnie czy tom zdradzi go z laska . Moze wtedy zrozumie ze georg ma racje i jest to chora i pozbawiona sensu relacja . No ale do takich rzeczy trzeba dojrzec. W ogóle nie wiem jak ciebie ale zastanawiało cie kiedyś czemu tylko o kaulitzach pisza takie opowiadania ? Bo ja sie zastanawialam i chyba sie domyslam. Bo zadna para bliźniaków sie tak jak oni nie zachowuje. I nie daje ludziom tematow do plotek. W końcu jak nas widza tak nasz pisza niestety. Jakby zachowywali sie w porzadku to nie byłoby az tylu publikacji tego typu. I jeszcze wielkie oburzenie bo oni tacy nie sa. Troche to wszystko żalosne

      Usuń
    2. O co Ci chodzi anonimowy człowieku? Piszesz odpowiedź pod moim komentarzem totalnie bez sensu. Przede wszystkim trochę ogłady. Najpierw naucz się poprawnie pisać po polsku zanim zaczniesz tutaj dyskutować. Brak polskich znaków, interpunkcji oraz inne Twoje błędy utrudnienią mi czytanie i zrozumienie Twojej odpowiedzi.
      Z Twoich słów rozumiem tylko tyle, że nie potrafisz wczuć się w fabułę tego opowiadania, krytykujesz twincest, który jest tu głównym wątkiem i masz problem z odróżnieniem fikcji literackiej od prawdziwego życia bliźniaków Kaulitz. W takim razie po co to czytasz? Daruj sobie. A dalsza dyskusja nie ma sensu.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    4. Szanowna anonimowa Czytelniczko, lepiej zjedz Snickersa i po prostu odpuść. Ten Twój powyższy komentarz to w zdecydowanej części spam. Bez sensu dociekasz czy użytkownik Pan Kracy utożsamia się z którymś z bohaterów tego opowiadania. Poza tym to niedorzeczne, że próbujesz określić płeć osoby, która pisze komentarze w sposób uniemożliwiający rozstrzygnięcie czy jest kobietą czy mężczyzną.
      A swoimi tekstami o życiu gejów, według Ciebie "obywateli drugiej klasy" w Polsce, za chwilę wywołasz tu niepotrzebną gównoburzę więc miarkuj się. Oprócz tego nadal masz problem choćby z koniugacją i interpunkcją. Jeśli chcesz żeby ktoś traktował Twoje wypowiedzi poważnie to sugeruję pisać poprawnie bo literówki i wielokrotne błędy np. "po za tym" (poprawnie: poza tym), "współczuje ci" (poprawnie: współczuję Ci) aż rażą po oczach.
      Dziękuję za uwagę!

      Usuń
    5. Dawno do tego stopnia nie miałam poczucia takiego niesmaku jak po przeczytaniu tych dwóch anonimowych komentarzy. Początkowo sprawiały one wrażenie nawet parodii – ostentacyjna krytyka twincestu w połączeniu z czytaniem opowiadania bazującego głównie na twinceście budzi moje rozbawienie. Potem jednak komentarz rozwija się w sposób absolutnie niedopuszczalny. Określanie gejów jako obywateli drugiej klasy w Polsce jest poniżej wszelkiej krytyki. Przemilczę to i udam, że tego nie przeczytałam.

      Usuń
    6. Karolina Kowalska1 stycznia 2019 11:14

      Piszesz może opowiadania na podstawie mangi i anime ? Jak nie to czytasz może jakies które mogłabyś mi polecić ?

      Usuń
    7. @ Pan Kracy - najpierw za dużo postaci, których imion nie można spamiętać (a jest ich zaledwie kilka ;)), a teraz znów narracja Billa wytrąca z uwagi :D Oj, chyba szanowny czytelnik ma jakieś problemy z koncentracją i czytaniem, ze zrozumieniem ;) A tak już poważniej, to narracja Billa jest bardzo istotnym elementem tej całej układanki w fabule, bowiem to właśnie on zaczyna opowiadać tę historię, stojąc na rozdrożu w pewnym, ważnym momencie życia, do jakiego z czasem dojdziemy. Potem tej narracji już nie będzie.
      I pragnę zauważyć Twoją słuszną uwagę „Pierwszy jest niebezpieczny dla wszystkich, drugi jest niebezpieczny dla siebie.” - i święta racja! Tak właśnie ma być, więc cieszę się, że to dostrzegasz, mimo, że wg. Ciebie ci bohaterowie są zbędni. Ja oczywiście tak nie uważam, bo gdyby było inaczej nie stworzyłabym tych postaci. Bez nich jednak, to opowiadanie byłoby zupełnie inne, nudne i zapewniam, niewiele osób chciałoby to czytać, gdyby tu byli tylko Bill i Tom, i żyli w swojej słodkiej bajce, odizolowani od świata. Z przykrością dla Ciebie drogi czytelniku stwierdzam więc, że nie zmienię scenariusza tej historii, bo mam go całego w głowie, a wywalenie tych bohaterów sprawiłoby, że cały pomysł ległby w gruzach.
      Cieszy mnie jednak, że tu jesteś i wyrażasz swoją opinię, dziękuję Ci i pozdrawiam :*

      @ Anonimowy komentatorze - to nie jest miejsce na wyrażanie swoich opinii o osobach homoseksualnych, a już z pewnością nie w taki uwłaczający godności i obraźliwy sposób. Odpowiedź pod komentarzem innej osoby jest tolerowana pod warunkiem, że odnosi się do wypowiedzi i jest polemiką dotyczącą treści odcinka i związanych z tym odczuć, wszak zawsze można na ten temat podyskutować rzeczowo i w kulturalny sposób, pod warunkiem, że nie przeradza się w jakąś niegrzeczną kłótnię. Wszelkie insynuacje dotyczące domniemanej orientacji którejś z osób komentujących, obraźliwe i nie na miejscu, są niedopuszczalne i będą niezwłocznie usuwane! Oczywiście masz prawo do wyrażenia opinii, ale w temacie wyłącznie opowiadania, oraz jego fabuły, która jest czystą, literacką fikcją, toteż nie widzę sensu dywagacji na temat tego, czy osoby będące jej bohaterami dają w rzeczywistości jakiekolwiek powody, aby w coś podobnego wierzyć. Na przyszłość proszę o powstrzymanie się od tego typu komentarzy, które nie wnoszą niczego, jeśli chodzi o wyrażenie własnej opinii na temat treści opowiadania, wzniecają tylko niepotrzebne kłótnie i sieją ferment. Dlatego też będą usuwane, jak został usunięty powyższy, obrażający osoby homoseksualne, komentarz. Pozostawiam jednak odpowiedzi innych czytelniczek, z którymi w zupełności się zgadzam, a które wypowiedziały się w tym temacie przede mną.

      @ Karolina Kowalska - jeśli pytanie było do autorki, to nie czytam, ani nie piszę nic związanego z anime i mangą, więc nie pomogę.

      Usuń
    8. Postaci jest więcej niż kilka. Udało mi się spamiętać z tego opowiadania następujące imiona: Andreas, Bill, Tom, Georg, Gustav, Marcus, Danielle, Bastien, Max, Severin, Caroline to już ponad dziesięć, a jeszcze menadżer Bastiena, partnerka Georga, chyba też Gustav jest z kimś w związku, rodzice bliźniaków. Nie chcę się czepiać, piszę jak jest.
      Owszem większa ilość bohaterów ubogaca akcję, urozmaica fabułę i dodaje wartości artystycznej. Nie mylisz się w tym i nie chodzi mi o to żeby był tu tylko i wyłącznie Bill i Tom jako twincest bo wtedy opowiadanie miało by pięć czy dziesięć, a nie pięćdziesiąt części tylko powtórzę raz jeszcze, że moim zdaniem cała akcja się rozjeżdża. Może warto się kogoś pozbyć? Skrócić pewne wątki? Tylko podpowiadam. A może po prostu poczekam cierpliwie i zobaczę czy faktycznie wszyscy bohaterowie są tu tacy niezbędni żeby fabuła doszła to określonego miejsca.

      Usuń
    9. @ Pan Kracy - wymieniłeś całą plejadę postaci o jakich jest zaledwie wzmianka, mają zaledwie swój epizod z konieczności. Trudno byłoby pisać, nie wspominając o członkach zespołu, czy jakichś znajomych, jeśli są gdzieś razem w większym towarzystwie. Jednak Andreas nie ma już swojego wątku, był na chwilę, rodzice też są sporadycznie w zasadzie póki co byli dwa razy. Nie wiem, jak miałabym pisać, nie uwzględniając menagera, no raczej trudno nie wspominać o takich przypadkowych postaciach. Ja miałam na myśl postacie, które mają swoje wątki, a tych naprawdę jest kilka. Nawet nie pomyślałam o takich, które epizodycznie przewijają się z konieczności. To dziwne, że nikomu nie rozjeżdża się akcja, tylko Tobie ;> Mam nadzieję, że zechcesz dotrwać do końca, aby zobaczyć, jaka będzie rola wszystkich tych znaczących postaci drugoplanowych.

      Usuń
  6. Jak zwykle kolejna część perełka. Prawdziwa perła dla mnie! To wszystko takie ostre i wyraziste, to jest właśnie potęga tego opowiadania! Świetne tempo, elegancko wszystko opisałaś i aż brakuje mi słów by wyrazić mój zachwyt dotyczący tej części... Rewelacja!

    Dziękuję, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz może opowiadania o tematyce mangi czy tam czytasz ? Jak tak to może mogłabyś mi jakieś dobre polecić ? Nie chciałam tu robic jakiegos spamu zeby nie bylo czytam to opowiadanie ale ja ogólnie nie lubię nic komentować bo nie wiem jak cos ujać żeby to dobrze brzmiało. A fadom opowiadan na podstawie mangi czy anime chyba wymarł juz dawno a bynajmniej ja takuwazam bo zadnych nowych nie widze jakos stad to moje pytanie . Sory jak coś za spam tutaj ale zauwazylam ze masz japonczykow na avatarze to pomyslalam ze moze czytasz tego typu opowiadania. Magda

      Usuń
    2. @shu nian – ciszę się, że tak Ci się podoba, bardzo dziękuję za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam :*

      Usuń
    3. @Magda, udzieliłam odpowiedzi na podobne pytanie pod poprzednią częścią :) Ja nie piszę opowiadań bo nie mam do tego żadnych predyspozycji. Czasami tylko czytam mange jak mnie zaciekawi. Nie wiem czy wymarł fandom opowiadań na podstawie mangi/anime bo częściej wolę oglądać niż czytać, nie tylko anime, ale też filmy. I przepraszam za ten mój spam, ale odpowiem Ci jeszcze, że tak naprawdę nie mam Japończyków w avatarze tylko dwóch Chińczyków :) aktorzy Wang Bowen i Meng Rui ;) Wcześniej jedna z dziewczyn tutaj komentujących (Eva Green) odgadła, że zarówno to zdjęcie w miniaturce jak i mój nick pochodzi z filmu "Uncontrolled Love" (znany też jako "Irresistible Love"). Film ma dwie części i dwa zakończenia więc uwaga gdybyś oglądała na YT, polecam jeśli lubisz skomplikowane wątki męskiej miłości. Nie ma tam twincestu tak jak tutaj w opowiadaniu z Billem i Tomem jednak są pewne podobieństwa bo główni bohaterowie Shu Nian i Xie Yan to prawie jak rodzeństwo... :) Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Po raz kolejny udowadniasz, że masz potencjał. Znów ogromny postęp, a ta część nawet nie wymaga komentarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, że się odezwałaś, serdecznie pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Takie opowiadanie to... Opowiadanie. Jednak jeśli jest długie i rozbudowane to moim zdaniem nabiera takiego niesamowitego chatakteru.
    Jestem wielką fanką tego opowiadania i od dawna o tym piszę w komentarzach. Masz talent absolutnie wybitny, który widać już od samego początku bo piszesz bez żadnych kompleksów i to mi się najbardziej podoba, robisz to dobrze. Nawet statystyka pokazuje, że na tyle części zainteresowanie opowiadaniem jest ogromne.
    Może tym razem nie uwzględnie opiniowania fabuły tej części bo nadal nie wszystko jest do końca jasne. A o tych niesamowicie gorących chwilach między Billem i Tomem to Ty już dobrze wiesz co myślę - kosmos! :)

    Nie trać weny twórczej!
    Serdecznie Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainteresowanie opowiadaniem wzrosło od wakacji, co mnie bardzo cieszy, przybyło jego fanów, ale także i hejterów, ale to zazwyczaj tak bywa ;)
      To miło, że podobają Ci się te gorące sceny, a tak naprawdę, wszystko jasne będzie dopiero na koniec ;)
      Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :*

      Usuń
  9. Hmmm... i wylewa się z tych wszystkich słów przekonanie, że to jest dobre, bardzo dobre. Otóż nie jest. I nie marnujcie czasu, mózgu na coś takiego. Już bardziej produktywne jest patrzenie w ścianę. Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy wieszczu cóż za wielkie słowa, ale k.rwa odwagi żeby się podpisać to już zabrakło.

      Usuń
    2. Szkoda czasu, ale anonimowy trollu, nie masz pojęcia o czym piszesz. Nie wracaj tu.

      Usuń
    3. Jestem pewna, że i tak będziesz tu przyłazić żeby podniecać się i pisać te swoje anonimowe bzdury, a w ogóle nie rozumiesz co to jest gust i subiektywna opinia.

      Usuń
    4. @Anonimowy, możemy się nie zgadzać, tylko kwestia kultury wypowiedzi w tym wszystkim i uszanowania cudzej opinii bo to o to chodzi.

      Usuń
    5. No przecież gołym okiem widać, że to znów jakiś anonimowy sfrustrowany kretyn, który przyszedł tu się wyżywać i nas wk...rwiać. Nie odpisujmy mu!

      Usuń
    6. @Anonimowy hejterze, a kto broni Ci siedzenia i patrzenia w ścianę? Czytanie tego jest takie nieproduktywne, a jednak wciąż sobie zaprzeczasz, nieustannie tu wchodzisz i czytasz :D To doprawdy żałosne co tu wypisujesz, robiąc z siebie mówiąc trywialnie głupka.

      Usuń
  10. WOW! Po pierwsze wow bo nie spodziewałam się kolejnej części jeszcze w tym roku, a po drugie wow bo mimo nieobecności mojego ulubieńca Maxa ta część absolutnie się broni swoją zacną treścią! xd I nie chodzi mi tu tylko o te odważne sceny łóżkowe z Billem i Tomem xd Całość ma wiele wartości, akcja idzie naprzód. Faktem oczywistym jest, że to jest fenomenalne!
    Pamiętaj, że gdybyś przestała pisać było by to ciosem dla nas wszystkich! Widać, że wkładasz w pisanie tego opowiadania 120% i za to wielki szacunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam, że będzie to i jest nowa część :D
      Co do mojego pisania, to bez obawy, nie przestanę pisać, a opowiadanie na pewno skończę. Nawet kiedy nie było tylu opinii wciąż pisałam, może z mniejszym zapałem, ale jednak zamierzałam doprowadzić je do końca, więc bez obaw.
      Bardzo dziękuję i pozdrawiam ciepło :*
      P.S. A gdzie tym razem Kari Na? ;)

      Usuń
    2. Dobre pytanie! xd Sama czekałam na komentarz Kariny i się nie doczekałam... :( ;(

      Usuń
    3. Jeeeestem i przeeeepraszam Was Dziewczyny! Miałam wakacje zimowe w odcięciu od wirtualnego świata i polecam taki odpoczynek :D
      Nadrobiłam tą część, której nawet nie spodziewałam się pod koniec roku i nadrobiłam też wszystkie komentarze pod tą częścią xD
      Spróbuję się nie powtarzać z tym co już napisali inni, ale łatwo nie będzie xD poza tym w większości zgadzam się z tym co już zostało tu napisane w komentarzach :)
      Moim zdaniem Tom niepotrzebnie robi nadzieje tej Danielle, flirtuje głupio usprawiedliwiając się, że flirt to nie zdrada i zostawia sobie jakąś dziwnie otwartą furtkę... Przy kolejnej okazji pewnie tak się urżnie i przesadzi z alkoholem, a opanuje się dopiero jak się z tą Danielle przeliże i zorientuje się, że nie całuje ukochanego Billa.
      Sceny łóżkowe Billa z Tomem, za którymi już zatęskiłam wynagrodziły mi nieobecność Maxa, zresztą on jest moją ulubioną postacią spośród tych drugoplanowych, a oczywiście Bill i Tom przede wszystkim bo jestem wypaczona na twincest xD Jeszcze tylko wspomnę, że mam złe przeczucia i Bill przy okazji realizowania swoich marzeń o modelingu wpakuje się w tarapaty... A ten odcinek jak zwykle napisany w pięknym stylu, widać ogrom pracy, która przekłada się na jakość :)

      Usuń
    4. Wreszcie!!! xd Karina już zestawiałam się jak mam Cię szukać xd BTW mogę pisać do Ciebie Karina czy lepiej Kari Na? ;)
      A skoro odpoczełaś to teraz mam nadzieję, że podyskutujesz tu z nami jak kiedyś xd zobacz ile Cię ominęło xd
      Masz rację, z tą Danielle to faktycznie krzywa akcja i następnym razem Tom się doigra... A Bill ma takie zdolności, że pewnie niedługo wpakuje się w tarapaty nie tylko w tym modelingu z Severinem.

      Usuń
    5. Ritsu, jasne że możesz pisać do mnie po prostu Karina, nawet tak będzie łatwiej :D i tak mam na imię :) sama nie wiem czemu stworzyłam sobie nick w ten sposób... może chciałam zwrócić na siebie uwagę czy co, haha xD tak na serio moje nazwisko zaczyna się od Na........ więc śmiesznie się składa xD także oczywiście prościej będzie Karina i już.
      Co do Billa to faktycznie on ma wyjątkową zdolność do pakowania się w kłopoty i czasem nawet sam prowokuje sytuacje, które poważnie zagrażają jego partnerskiej relacji z Tomem... Pewnie wiesz, o czym mówię - jego pamiętny incydent z Bastienem w studio, nawet nie muszę przypominać. Takie rzeczy z reguły wychodzą... A Bill doskonale wie, że źle zrobił i z pewnością sam się nie przyzna Tomowi. Obrót spraw może być dość nieoczekiwany bo Max czy ktokolwiek inny może tu solidnie namieszać. To już nie jest wakacyjny wyjazd gdzie Bill z Tomem jest sam na sam... Jest dużo osób, które nie mają pojęcia jak intensywna relacja jest naprawdę między Billem i Tomem xD a kiedy ich sekret wyjdzie na jaw... Dobra, koniec, poczytamy zobaczymy ;) :)

      Usuń
    6. @Karina - cieszę się, że się odnalazłaś i zazdroszczę takiego wyjazdu, jak mniemam świąteczno-sylwestrowego.
      Tom się przed sobą usprawiedliwia, że flirt to nie zdrada, bo to mu wmówił Bill, ale na szczęście wciąż daje radę, aby nie posunąć się dalej. A ten nasz Bill, no cóż, nie mogę nic zdradzić, w co i czy w ogóle się wpakuje, bo nie chcę spojlerować. Powiem tylko, że czasem pewne przewiny uchodzą na sucho ;)
      Dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam :*

      Usuń
  11. Petarda i taka ciekawa rzecz oprócz tego, że warto Cię pochwalić to... Myślę, że Bill czuje się zagrożony przez te laski wokół Toma i dlatego popełnia tyle błędów. Co może zrobić Bill gdy jego pozycja w relacji z Tomem jest zagrożona? Nie wiem. Czasem Bill myśli szybciej niż naprawdę może. A emocje Toma znów z niego wychodzą. No nie ma ideałów. Każdy ma swoje słabe punkty. Wszystkie okoliczności sprawiają, że idzie mu gorzej, ale jednak oparł się pokusie tej Danielle. Wracają odczucia ekscytacji... Bill też pokazał gorącą głowę, myślenie życzeniowe i sodówkę, sugeruję że mało sobie zdaje sprawę ze składowych sytuacji. No nie jest to przypadkowy koleś, ma na koncie dużo przygód i problemy już od jakiegoś czasu... Ten Max ma wobec Billa złe zamiary, przynajmniej tak mi się wydaje. A może dużo hałasu o nic. Generalnie to może zaciemnić układ sił i możliwości dalszej akcji. Widać, że dobrze to ogarniasz, nie gubisz się w akcji więc szacun. To naprawdę dobre, pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię czytać Twoje komentarze, bo zawsze masz takie ciekawe przemyślenia. Uwielbiam to! I racja, każdy ma swoje słabe punkty, lepiej bym tego nie ujęła. A Bill oczywiście ma ich chyba najwięcej i tak często mu samemu zdefiniować, czego najbardziej chce, ja sama mam wrażenie, że czasem chciałby zbyt wiele, czego być może nie będzie umiał podźwignąć, jeśli to dostanie.
      Bardzo dziękuję, serdecznie pozdrawiam :*

      Usuń
  12. Jak mi się gęba cieszy przy każdym odcinku to nie masz pojęcia! Nie lubię pisać komentarzy, ale muszę przyznać, że te części to naprawdę dobra pisarska robota. A odnośnie akcji w tej części... Wchodzenie na raz jest fajne, ale nie fajnie jest jak później nie można normalnie chodzić po takim przerżnięciu dupy więc Bill jest niezłym kozakiem. Może się chłopak już przyzwyczaił do posuwania bez przygotowania i po prostu Bill lubi jak mu się pcha na sucho, ale aż mnie zabolało jak czytałem ten fragment, tym bardziej że Tom raczej nie dysponuje słabym sprzętem. Nie myśl, że krytykuję, że nie ma wzmianki o chociaż lekkim bólu bo nie krytykuje, to realne. I naprawdę niezły level skoro Bill sam z siebie poleciał z "atm", widać lubi na ostro i pikantnie czytać o takim ruchaniu. Miałem zaskakujące wrażenia!
    Tylko za dużo było tych kotków, czułych słówek między nimi, ale przeżyłem i to, ogniste seks fragmenty robią robotę! Podoba mi się Georg, jego styl, sposób wypowiedzi, zachowanie, narzuca tu odpowiedni klimat.
    Chyba niepotrzebnie się tak rozpisałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kogo to obchodzi czy go boli na sucho czy nie ? Tu się pisze na temat opowiadania a nie o swoich doświadczeniach seksulanych. To taka mała uwaga na przyszłość

      Usuń
    2. @ Alpine – bardzo dziękuję za cenne wskazówki, o jakie sama się dopominałam. Cieszę się, że to wszystko co opisuję nie jest niemożliwe, bo zawsze przy braku tego typu doświadczeń, mimo jakiejś tam wyczytanej (i z konieczności zaobserwowanej ;)) wiedzy, mogłabym zaliczyć jakąś niefajną, literacką wpadkę. Oczywiście niezmiernie mi miło, że dostarczam w lekturze takich fajnych doznań, to mi naprawdę schlebia. A te czułości czasem być muszą, w końcu Bill domaga się tego od Toma, no a on, że go kocha czasem temu ulega ;)
      Serdecznie dziękuję i pozdrawiam :*

      @Molyy - mnie to obchodzi, ponieważ sama prosiłam pod poprzednią częścią czytelnika Alpine takie wskazówki, chcąc opisywać wszystko bardziej realnie, więc proszę o powstrzymanie się od tego typu uwag.

      Usuń
    3. Ehhhh... Komentowałem świeżo po czytaniu, późno w nocy i jeszcze nie zastanawiałem się za bardzo więc mogło mi się coś wymsknąć i mogłem jakąś głupotę napisać... Okey, spoko. Jasne, że nikogo nie obchodzi czy Billa boli na sucho czy nie, mogłem sobie taką uwagę darować i skoro tak to następnym razem w ogóle wstrzymam się od takich opinii czy innych.

      Usuń
    4. @ Alpine, nie napisałeś żadnej głupoty, to dla mnie są bardzo cenne i ważne wskazówki, dzięki Tobie mogę uniknąć opisania tych scen w sposób śmieszny i abstrakcyjny, więc proszę, weź to pod uwagę. Komentarz był spontaniczny, a takie bardzo lubię! I nie bierz sobie do serca komentarza jednej czytelniczki, bo jeśli coś komuś nie pasuje, nie musi czytać żadnej z odpowiedzi pozostałych czytelników.
      Liczę bardzo, że mimo tej nieprzyjemności, za którą ja przepraszam, bo to mój blog, nadal będziesz tutaj opiniował, to dla mnie bardzo ważne.

      Usuń
    5. Ale Ty mnie nie przepraszaj, w sumie słusznie dostałem po głowie... Przecież nie będę się obrażał tylko nad kolejnym komentarzem będę dłużej myślał w końcu to publiczna przestrzeń.

      Usuń
    6. Słuchaj ja nie chciałam ciebie w żaden sposób obrazić tylko ja czasami tak mam że czasami źle sformułuje swoje wypowiedzi . Mi tak na prawde chodziło o to żebyś tak mógł troche stonować i nie używać takich wiesz słow na r ... chyba sie domyślasz o jakie mi chodzi i zastąpil jakimś wiesz kulturajniejszym typu stosunek itp . Ja nie chce cie pouczac zebys sobie nie pomyślał ze najeżdzam na ciebie czy coś tylko chodzi o to ze te opowiadanie czytaja tez nastolatki i troche tak przykro czytac opinie czlowieka na poziomie ktory uzywa takich okreslen. No mam nadzieje ze cie nie obrazilam a jesli poczules sie urazony to przepraszam bo nie takie byly moje intencje. Pozdrawiam Magda

      Usuń
    7. A to przepraszam autorke w takim miałam pojecia o tym. To obiecuje sie juz w takim razie nie wtracac w takie odpowiedzi na przyszlosc. Pozdrawiam Molly

      Usuń
    8. razie* Nie

      Usuń
  13. Ta część jest bardzo dobra i niczego jej nie brakuje! Jak zwykle świetnie się to czyta ;D wielkie dzięki za kolejną dawkę największych emocji. Najdziwniejsze jest to, że nie musisz tego pisać, ale dla naszej małej grupki piszesz :)

    Pozdrawiam wszystkich czytających! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię pisać, to mnie relaksuje, a mając taką publikę, pisze się naprawdę z przyjemnością.
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam :*

      Usuń
  14. No wiesz co... :D od dzisiaj to opowiadanie ląduje na u mnie na pierwszym miejscu!!!!! Kocham je całym sercem :D postacie z wyrazistym charakterem, fabuła zaskakująco cudna.....wprost 10/10 i już nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam aż tak dobre opowiadanie.....tęsknię za nim od jednej części do następnej :D z wielką nadzieją oczekuję na kolejne części bo chyba jest jakaś szansa na kontynuuację tego opowiadania w przyszłym roku co nie ?? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mile, kiedy to, co tworzę aż tak oddziałuje na czytelnika. Oczywiście, że będę pisać dalej i doprowadzę je do końca. Przy takiej publiczności nie porzuca się zaczętego opowiadania. Zresztą pewne i tak bym nie porzuciła, nawet bez tylu komentarzy, choć wówczas pewnie rzadziej by się pojawiały części.
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam :*

      Usuń
  15. Nie ma co się tu rozpisywać bo ta część jest po prostu absolutnie dobra. Od pierwszego zdania do ostatniego. Nawet miałam darować sobie pisanie tego komentarza bo nie mam za bardzo czasu i znów moim dominującym wrażeniem po lekturze jest płytkie "bardzo mi się podobało!". Jednak widzę co tu się znowu dzieje w komentarzach... Nie zamierzam dyskutować bo to nie ma sensu, ale nikt mnie nie przekona, że to marnowanie czasu, mózgu i mam się gapić w ścianę.
    To jest twincest inny niż wszystkie i pod wieloma względami (fabuła, bohaterowie itd.) jest skazany na powodzenie i sukces. I żeby nie było bo czytałam już wiele różnych historii w podobnej tematyce o gejach więc mam z czym to opowiadanie zestawić dla porównania. Napisałabym, że to arcydzieło, ale jeszcze nie mogę bo to opowiadanie jest nieskończone. Także subiektywnie oceniam to nadzwyczaj pozytywnie! Wspaniałe emocje, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo braku czasu, bardzo się cieszę, że zechciałaś zostawić kilka słów, bo jak miałby zabraknąć komentarza od Czarnego Kota? :( Dziękuję, że dostrzegasz tę inność, gdybym miała pisać tylko o parze głównych bohaterów, pewnie nie pisałabym wcale z braku pomysłu na fabułę, gdzie nie ma innych bohaterów. Wierzę, że dobrniesz ze mną do końca.
      Serdecznie dziękuję i ciepło Cię pozdrawiam :*

      Usuń
  16. Uczciwie mówiąc, dawno nie było mnie tu z komentarzem. Wybacz, ale to już nie wakacje, oczywiście nadal czytam, ale tak po 2-3 odcinki z doskoku. Nie wiem, czy pisanie komentarza pod presją czasu jest dobrym pomysłem, ale jeśli nie zrobię tego teraz to pewnie dopiero za rok :) Poza tym chcę krótko skomentować tę część! Cóż, zauważyłam że zainteresowanie i komplementy to są rzeczy przydatne przede wszystkim dla Billa (jego narcyzm rośnie w siłę), a on z oczywistych względów i tak nadal będzie w jakimś kontakcie z Bastienem bo to nieuniknione przynajmniej w kwestiach zawodowych. Obawiam się żeby tylko to za daleko nie zaszło. Ogólnie bardzo podobała mi się ta część, zresztą jak pozostałe! Coś czułam w kościach, że pojawi się Danielle i tu znów jest zagrożenie dla Toma, podobnie jak z nieobliczalną wokalistką Caroline. Akcja idzie do przodu w tempie błyskawicznym, a to całe gej-story idealnie trafia w mój gust! :)
    Jeśli można, co do tego hejtu, który tu coraz częściej widzę to szczerze takie argumenty naprawdę między bajki trzeba włożyć! To jest po prostu takie prymitywne, że aż ubliża intelektowi pozostałych ludzi, którzy tu czytają i wyrażają pochlebne opinie o tym opowiadaniu bo wiedzą co się dzieje. Przecież nikt nie porzuci tego opowiadania tylko przez anonimowy i nieuzasadniony hejt, który mam wrażenie jest pisany tylko po to żeby ułatwić rywalizację konkurentom i tyle.
    W zasadzie powinnam skończyć ten komentarz deklaracją, że będę komentować częściej, ale nie chcę mijać się z prawdą. Moje gorące pozdrowienia dla Ciebie kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet z doskoku, niezmiernie mi miło, że nadal tu bywasz i czytasz, a nawet z braku czasu zechciałaś zostawić kilka słów. Bill tutaj oczywiście jest nieobliczalny, co zresztą wynika z jego zachowania. Aniołem nie był i oczywiście nie będzie, no chyba że tym czarnym, tylko dla Bastiena, bo sam go tak nazywa. A Tom? Czas pokaże, czy ulegnie damskim wdziękom.
      Anonimowi hejeterzy nie potrafią nawet spłodzić rzeczowej krytyki, więc myślę, że nikt rozsądny nie przejąłby się czymś takim.
      Dziękuję, że zechciałaś się odezwać, pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  17. Tylko utwierdzam się w przekonaniu, że czytanie tego Twojego opowiadania to była jedna z moich najlepszych decyzji w ostatnim czasie ;) :) Wspaniała część jak zawsze! :) Uwielbiam kiedy Bill i Tom są razem i to nie tylko w łóżku :D
    Poza tym bardzo lubię jak odpisujesz nam na komentarze i często czytam niemal wszystkie odpowiedzi bo to mi pomaga w zrozumieniu całej tej machiny jaką jest i w którą stronę może iść fabuła :) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze mieć dla kogo pisać, wówczas pisze się o wiele lepiej i przyjemniej, nawet kiedy i tak bardzo się lubi to robić. Lubię też odpisywać na komentarze, bo to zapewnia kontakt także z czytelnikiem, a także jest wyrazem szacunku dla niego.
      Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :*

      Usuń
  18. Krótko i zwięźle. Bardzo dobra część, z charakterem. Jedyna w swoim rodzaju. Podoba mi się styl i niewymuszony luz w dialogach! :) Przyjemnie się to czyta!

    Weny,
    Do następnego,
    LV.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa, pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
  19. Przy okazji pięćdziesiątej już części pozwolę sobie na krótkie i ogólne podsumowanie. Moim zdaniem to Twoje opowiadanie ma to do siebie, że angażuje nie tylko uwagę, ale równie silnie oddziałuje bezpośrednio na zmysły i emocje bo porywa w ten świat i oszołamia. Łatwo dać się wciągnąć w meandry fabuły bo jest kilka zwrotów akcji, które wywołują dreszcze. To wszystko tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że czas poświęcony do tej pory na przeczytanie tego opowiadania, nie był czasem zmarnowanym, a wręcz przeciwnie. Oczywiście liczę na kontynuację!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwykle mnie cieszy Twoja opinia. Staram się, aby zadowolić czytelników i sprawić, ze zechcą tu wracać z wielu powodów, a takie słowa świadczą o tym, że cel zostaje osiągnięty.
      Oczywiście, że będę pisać dalej.
      Bardzo dziękuję i ciepło pozdrawiam :*

      Usuń
  20. Bardzo proszę o uswanie nieprzychylnych wulgarnych komentarzy gdyż później niemiło się je czyta. Brak kultury powinien być piętnowany moim zdaniem. Tak samo jak pisanie o swoich doświadczeniach seksualnych bo to nie tego typu miejsce na pisanie takich rzeczy. Nikogo tutaj to nie obchodzi . Proszę bardzo o interwencje bo komentarze nie odnoszące się do fabuły albo wulgarne , obrażające innych albo tzw czepialskie bo zauważyłam że tutaj zdarzają sie osoby które lubią się czepiać do ludzi którzy mają własne zdanie i pisza np długie komentarze co popieram gdyż to bardzo ważne dla autorów opowiadań widzieć że ktoś czyta i ze opowiadanie wzbudza emocje bo to dowartościowujące dla autorów. Nie przedłużając. Na prawdę proszę coś z tym zrobić bo tego czasami nie da się czytać. Pozdrawiam autorke i życze sczęścia w nowym roku i wytrwałości w dąrzeniu do zamierzonych celów a przede wszystkim weny bo to dla autora najważniejsze. I jeśli ktoś nie potrafi uszanować odmiennego zdania innych osób może w ogóle nie powinien wtedy sie wypowiadac. Szczęścia w nowym roku i weny. Molly

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obraźliwy komentarz został skasowany i tak właśnie będzie. Obrażanie innych czytelników nie może pozostać bezkarne i bez odzewu. Co do czepialstwa, póki co czytelnicy potrafią się obronić, ale jeśli to będzie zbyt nachalne i niegrzeczne, także będzie usuwane. Zajrzałam tu w chwili, kiedy już były odpowiedzi, więc stąd nie reagowałam. W kwestii doświadczeń seksualnych, sama zasugerowałam czytelnikowi wyrażenie opinii o takich scenach, więc nie mam żadnych zarzutów co do tego komentarza, to dla mnie istotne, bo chcę opisywać to realnie i, żeby nie zostało uznane za czystą abstrakcję.
      Bardzo dziękuję, wzajemnie i pozdrawiam :*

      Usuń
  21. Długo się zastanawiałam czy w ogóle tu pisać bo sporadycznie wyrażam swoje opinie w internecie. Jednak z moich obserwacji wynika, że Wasze komentarze nie są tu ignorowane, zachodzi jakaś interakcja i jest nawet kontakt z Autorką. W związku z tym podzielę się z Wami i z Autorką tego opowiadania moją opinią. Przyznaję, że z dziesięć razy zmieniałam treść tego komentarza żeby było w miarę dobrze i logicznie, ale i tak proszę Wszystkich o wyrozumiałość.
    Dla mnie to zdecydowanie jedno z najlepszych (jak nie najlepsze) opowiadanie, które mam przyjemność czytać. Wszystko tu jest niemal idealne – postacie, fabuła, styl, opisy, dialogi, klimat...itd. W mojej ocenie ta fabuła jest naprawdę oryginalna i poprowadzona z rozmachem. Im więcej części za Nami, tym więcej pojawia się pytań, na które na szczęście dosyć szybko otrzymujemy odpowiedzi. Okazuje się, że w życiu bohaterów nie wszystko jest takie piękne, słodkie, jakie z początku mogłoby się wydawać. Przedstawiony świat jest barwny, ciekawy, ale momentami jednocześnie trochę brutalny. Największy zachwyt wzbudza we mnie fakt, że to opowiadanie porusza trudne tematy i składnia do pewnych refleksji.
    Na zakończenie mojej wypowiedzi wspomnę Wam, że właściwie przestałam słuchać Tokio Hotel odkąd Bill przestał śpiewać po niemiecku, ale nadal z sentymentu sięgam po opowiadania związane właśnie z Tokio Hotel, takie z przewagą mało realnego i nieprawdopodobniego twincestu w tle.
    Dziękuję Wszystkim za uwagę!
    Liczę na odpowiedź i pozdrawiam Wszystkich! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co prawda zawsze odpowiada Beatrice, ale czasem sami nawzajem tu sobie odpowiadamy ;) Twój komentarz i ocena opowiadania (z którą się zgadzam) jest super! :) Pięknie to ujęłaś!
      ps Też oglądam "Barwy szczęścia" xd ale tylko ze względu na homoseksualny wątek Władka i Darka w tym serialu :D :D

      Usuń
    2. @WD - niezmiernie mnie cieszy, że tutaj zrobiłaś wyjątek i odezwałaś się. W chwili, kiedy myślę, że już żadna, milcząca do tej pory osoba się nie odezwie, spotyka mnie taka miła niespodzianka. Kontakt tutaj jest nie tylko ze mną, ale jak widzisz wielu czytelników się przyjemnie integruje.
      Bardzo Ci dziękuję, za tak przemiłą opinię. No cóż, staram się, aby wszystko wychodziło jak najlepiej, oczywiście są i tacy, którym się coś nie podoba, ale ciężko dogodzić każdemu. Ilu ludzi, tyle gustów.
      Lubię pisać, biorąc za bohaterów chłopaków, sama nie wiem czemu, ale tak zaczęłam kiedyś i tak mi już pozostało. I też oglądam "Barwy szczęścia" ;)
      Dziękuję serdecznie i pozdrawiam :*

      Usuń
    3. Ritsu, miałam coś podobnego napisać, ale mnie uprzedziłaś. Czasem mam wrażenie, że profilowe czy nick wyraża więcej niż tysiąc słów :D
      W takim razie miło mi powitać tu kolejną osobę w naszym zacnym gej-fandomie :D
      Aż mi to humor poprawiło bo wreszcie komentarz napisany na poziomie :D I okazuje się, że nie tylko ja śledzę wątek przystojnego doktora fizyki Władka i równie atrakcyjnego piłkarza Darka w "Barwach szczęścia" :D
      Pozdrawiam Cię WD i mam nadzieję, że jeszcze przeczytam jakiś Twój komentarz!

      Usuń
    4. Czarny Kocie, bo dla mnie już zawsze będziesz Czarnym Kotem xd gdyby nie ten "nasz zacny gej-fandom", który się tu wyklarował to aż tak często by mnie tu nie było... xd bo nie jestem aż taką zagorzałą fanką Tokio Hotel jak kiedyś... Jednak nie dziwię się, że osoby spoza fandomu Tokio Hotel czytają to niesamowite opowiadanie :D
      Widzę, że podobnie jak ja zwracasz uwagę na zdjęcia w miniaturce czy nick, które niekoniecznie mają związek z Tokio Hotel, co jest naprawdę intrygujące aż mam ochotę popytać tu kilka osób xd Twój jest oczywisty i bardzo pasuje do Ciebie bystry Ciel, ale wolę nie pytać o Sebastiana bo fantazje fanów Kuroshitsuji z tym pairingiem czasem są dla mnie gorsze od twincestu, który też jest ostro potępiany z wiadomych względów. Także zostańmy przy Billu-Tomie, Bastienie-Maxie chyba, że niedługo zmieni się ta konfiguracja... :D

      Usuń
    5. Ritsu, spać nie możesz, haha, ale ja zresztą też :P no rączka aż mnie świeżbi bo ktoś tu lubi słuchać Queen, inni oglądają anime yaoi czy filmy boys love, ale to nie miejsce i czas na wycieczki osobiste bo spamujemy chyba gorzej od tych hejterów :P Ritsu, mimo że jesteś zorientowana w temacie to zostawmy też te fantazje Ciela z Sebastianem bo z pewnością masz na myśli wiek uprawniający do współżycia seksualnego, który jest inny w różnych krajach, a ludzi czasem ostro ponosi. Wystarczy już spamu! Na koniec napiszę Ci Ritsu dwa słowa: Sekaiichi Hatsukoi skoro cieszy Cię gej-fandom to pewnie stąd na 90% jesteś Ritsu... i czekajmy cierpliwie na 51. część bo wydaje mi się, że tym razem Severin i Caroline namieszają w życiu Billa i Toma.

      Usuń
    6. Czarny Kocie, chyba ostatnio masz nadmiar wolnego czasu stąd ta Twoja wzmożona aktywność tu bo nagle więcej się udzielasz, haha xd Nieźle to wykombinowałaś, wiedziałam że jesteś bystra! Cóż...Bingo! xd Ritsu Onodera z Sekaiichi Hatsukoi xd stare dzieje, ale jakoś wolę używać Ritsu niż Ewelina, haha :) Nie wiedziałam, że jesteś aż taką obeznaną fujoshi :D i na tym koniec spamu, bez odbioru.

      Usuń
  22. Bardzo dziękuję Wam i Autorce za odpowiedzi!
    Jestem bardzo zadowolona bo rzeczywiście fajna tu atmosfera, naprawdę szczerze tolerujecie gejów i nikt tu nie szydzi z dziewczyn, które przejawiają dziwną fascynację w takim kierunku i nie wzywa ich od skrzywionych.
    Owszem pojawia się tu anonimowy hejt, ale to z pewnością by się uspokoiło i skończyło gdybyście na to nie reagowali bo dla anonimowych trolli to tylko woda na młyn, oni tylko na to czekają, niestety.
    Pozdrawiam Wszystkich! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie chcę się nikomu narazić bo właściwie nie udzielam się tu w komentowaniu, za wyjątkiem jednego krótkiego zdania, jakie wyraziłam na początku pod spisem treści, jeszcze w wakacje więc jestem tu długo, nie od samego początku, ale długo. W miarę upływu czasu i czytania widzę, że kontrowersyjność tematyki i zachowania bohaterów sprawiły, że to opowiadanie zdobyło zarówno grono zagorzałych zwolenników, jak i wręcz zaprzysięgłych przeciwników/hejterów. I choćby już z tego względu uważam, że warto było to opowiadanie czytać, aby samemu przekonać się, o co cały ten szum. Pozwolę sobie na krótki komentarz wybranych aspektów bo całościowa analiza wykracza poza moje kompetencje i przewyższa zdolności. Mam wrażenie, że tutaj tylko jedna Czytelniczka do tej pory napisała komentarz pod każdą częścią, za co mój wielki podziw i szacunek. Ja tak nie zrobię, z różnych powodów komentować dalszych części regularnie nie będę, przepraszam.
    Rozpocznę od tego, że o ile poza kilkunastoma (dokładnie nie liczyłam) sugestywnymi scenami bliskości fizyczniej bohaterów, nieprzekraczającymi jednak pewnych granic w moim odczuciu, to opowiadanie nie zawiera żadnych skandalicznych treści stąd też nie potrafię zrozumieć niektórych negatywnych opinii Czytelników. Najbardziej zachwyca mnie fakt, że w tym opowiadaniu znalazłam to czego szukałam - niezwykle śmiałą eksplorację fizycznych aspektów relacji między mężczyznami. Jednak cała fabuła jest ciekawa bo akcja nie skupia się w aż tak dużej mierze na przełamywaniu kolejnych tabu cielesnej bliskości w temacie związków męsko-męskich tylko pojawiają się również dobrze zaprezentowane aspekty psychologiczne. Sceny erotyczne w Twoim opowiadaniu bez wątpienia są śmiałe – dosłowne i pełne szczegółów, mimo to ani razu nie uznałam ich za wulgarne. Myślę, że błędem jednak byłoby spodziewanie się po tej historii subtelności bowiem wyzywający jest już sam związek Billa i Toma, który z wiadomych względów należy do wysoce kontrowersyjnych.
    Moim zdaniem Twój styl pisania trzyma dobry poziom, nie zawiera błędów językowych czy składniowych, nie jest ani zbyt kolokwialny, ani zbyt sztywny. Ponadto nie brakuje zindywidualizowania wypowiedzi poszczególnych bohaterów, a właśnie w tej kwestii wiele zależy od możliwości twórczych i sposóbu prezentacji wykreowanego świata przez autora. Sprawiasz wrażenie, że dobrze się w tym odnajdujesz, piszesz z pasji, a nie z przymusu. Na koniec napiszę tylko, że z niecierpliwością wyczekuję kolejnej i kolejnych części, które znów wzbudzą we mnie intensywne emocje. Dziękuję! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takim komentarzem możesz jedynie narazić się hejterom, bo mi nie naraziłaś się wcale, a wręcz przeciwnie - przeczytałam go z zapartym tchem! I kiedy myślałam, że chyba żaden nie jest już w stanie mnie zaskoczyć, to jednak byłam w błędzie. I cóż ja mogę Ci odpowiedzieć? Niezaprzeczalnym jest fakt, że jest mi niezmiernie miło czytać takie słowa, sprawiłaś mi nimi ogromną radość. Mam znów świadomość, że warto jest poświęcać czas na pisanie tej historii, a to dla mnie ważne, bo wówczas pisze się naprawdę dobrze. Oczywistym jest fakt, że uwielbiam to robić, i robię to z naprawdę ogromną przyjemnością.
      No i chyba tyle ode mnie, choć może jeszcze dodam, że wcale nie musisz pisać komentarza pod każdą częścią, to jest oczywiście tylko dobra wola czytelnika, a jeśli bardzo rzadko coś komentujesz, tym bardziej cieszę się, że zechciałaś się jednak odezwać. Pozostaje mi mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś wyrazisz swoją opinię.
      Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam ciepło :*

      Usuń